4,9 tys. zł za opracowanie dokumentacji, 25 tys. zł za audyt – tyle żądają oszuści za wsparcie przy wdrożeniu RODO. W przeciwnym razie, o braku przygotowania firmy do RODO, powiadomią GIODO, sąd i prokuraturę.
To, że oszuści wykorzystują niewiedzę przedsiębiorców na różnych polach, wiemy nie od dziś. Tym razem padło na jeden z gorętszych tematów ostatnich miesięcy – RODO. Unijne przepisy dotyczące ochrony danych osobowych, które zaczną obowiązywać 25 maja 2018 r., okazały się idealnym pretekstem do wyłudzenia pieniędzy.
Audyt za 25 tys. złotych
W Internecie można znaleźć informacje o próbach wyłudzenia sporych sum pieniędzy od firm, które nie są gotowe na RODO. Te otrzymują wiadomości od oszustów proponujących im pomoc przy opracowaniu wzorów dokumentacji niezbędnej przy wdrożeniu RODO oraz przeprowadzenie audytu. Proponują również Inspektora Ochrony Danych, który – jak zaznaczają – „jest po studiach administracyjnych”. Za każdą z tych usług “kasują”, odpowiednio, 4 900 zł, 25 000 zł i 4 500 zł/miesiąc.
Co istotne, oferta nie dotyczy samej propozycji pomocy. Zawiera groźbę: jeśli nie spełniacie wymagań RODO (oszuści oczekują przesłania dowodów), skierujemy sprawę do GIODO, sądu i prokuratury.
Czym jest nadużywanie prawa? Korzystaniem z niego
niezgodnie z jego przeznaczeniem.
Mamy więc korzystanie z prawa dostępu do informacji celem wyłudzania kasy za #RODO . pic.twitter.com/juyO9WbRzq
— Paweł Litwiński (@LitwinskiP) 3 kwietnia 2018
GIODO: takie praktyki są naganne
Ostrzegamy! Takie i podobne wiadomości to próba oszustwa. Należy zachować szczególną ostrożność i nie ulegać szantażystom. – W razie wątpliwości co do zgodności działania określonych firm z prawem, w pierwszej kolejności należy zgłaszać takie przypadki organom ścigania – powiedziała Gazecie Prawnej Agnieszka Świątek-Druś, rzecznik prasowy GIODO. – Praktyki polegające z jednej strony na żądaniu przedstawienia określonych informacji pod groźbą „oddania sprawy do GIODO, sądu i prokuratury”, a z drugiej na oferowaniu usług i produktów są naganne. Tym bardziej że można je odczytywać jako próbę wymuszenia skorzystania z oferty.